Barabola, bulba, kompera, kartofel,
pyra, grula, bulwa, perka – czyli ziemniak, a raczej psianka ziemniak, bo tak
brzmi pełna nazwa zwyczajowa tego popularnego warzywa (łac. solanum tuberosum).
Nazwy te do dziś funkcjonują w regionalnych gwarach. W Polsce nie od razu
nazwano tę roślinę ziemniakiem – mówiono o nim: tartofle, ziemne jabłka, gdule. Wspomnieć należy, że wszystkie ziemniak pochodzą z Chile. Do Europy, a
ściślej do Anglii, przybyły w XVI wieku. W Polsce uprawa ziemniaka została
zapoczątkowana prawdopodobnie za króla Jana III Sobieskiego, który sprezentował swojej ukochanej
Marysieńce bulwy z cesarskich ogrodów. Uprawa tego warzywa rozpowszechniła się w XVIII wieku.
Ziemniak w roli głównej wystąpił w
Szkole Podstawowej w Czernicy. 9 października wszyscy uczniowie wraz z
wychowawcami obchodzili jesienne święto pieczonego ziemniaka. Każdy zgromadzony
przy ognisku ze zniecierpliwieniem oczekiwał chwili smakowania tego pysznego
warzywa zatopionego w żarze trzaskających polanach. A czasu dla nabrania
odpowiedniej miękkości i koloru ziemniak
jednak potrzebuje. Nie obyło się więc bez pieczenia kiełbasek, które zaspokoiły
pierwszy głód, który pojawił się podczas oczekiwania na danie główne. Po upływie
słusznego czasu niezbędnego do upieczenia się ziemniaków, nadszedł moment degustacji… Smak upieczonego ziemniaka
lekko okraszonego solą okazał się bezcenny i jedyny w swoim rodzaju. Dla jednych – tych
młodszych – stanowił podwaliny dla miłych wspomnień w życiu dorosłych, tym
starszym przywodził w pamięci okres błogiego i beztroskiego dzieciństwa.
Wszystko co miłe, szybko się kończy. I
dzień pieczonego ziemniaka także przeminął… Ale przyjemność „smakowania
wspomnień” (czytaj: ziemniaka) powtórzona zostanie w Szkole Podstawowej w Czernicy za
rok.